wtorek, 15 kwietnia 2014

Od Ramzesa

Przechadzałem się koło niedalekiej pustyni.Ta...Wiem,że to dziwne,ale wychowałem się właśnie na pustyni.Jestem przystosowany do takiego środowiska iż urodziłem się tu.Po jakiejś kilku godzinnej wędrówce ujrzałem stadninę.Wszedłem na wzgórze i rozglądałem się chwilę.Nagle usłyszałem za sobą tupot kopyt i krzyki ludzi.Rzuciłem się do ucieczki.Ludzie doganiali mnie.W końcu na mojej szyi poczułem ucisk pętli.Potem znów kolejny.Zacząłem wierzgać i rżeć głośno.Jednego z ludzi skopałem z konia.Drugi zaś prawie mnie udusił...No nic...Ostatkiem sił walczyłem.Zaciągnęli mnie do jakiejś stadniny.To chyba była ta,którą przedtem obserwowałem.Najlepsze było to,że wszystkie konie gapiły się na mnie.Nawet jeden z ogierów się ze mnie śmiał.Prychnąłem wściekły.Wprowadzili mnie do jakiegoś durnego boksu.Stanąłem wielce wściekły na cały świat,lecz nie...Byłem wściekły na ludzi.Nienawidzę ich!Usłyszałem koło siebie konia.Nastawiłem ucho.
-Witaj,jestem Hera.-usłyszałem głos jakiejś klaczy.Nie spojrzałem tam.Nie miałem po co...
-Ramzes.-przedstawiłem się.Odwróciłem się,bo zgłodniałem.To co ujrzałem przechodziło wszelkie końskie pojęcie.Ta klacz!Nie no boska po prostu!Taka piękna.Uśmiechnęła się po chwili.Wieczorem wypuszczali nas na jakieś pastwisko.Starałem się uciec,jednak nici z tego.
-Hej,ty dzikusie!-zawołał głos jakiegoś ogiera.Odwróciłem się i zobaczyłem tego samego,co się ze mnie wcześniej śmiał.
-Czego chcesz?!-warknąłem na niego.Byłem na niego wściekły.
-Uspokój się...-mruknął.Podszedłem do niego.
-Sam się uspokój!Od początku się mnie czepiasz!Skoro masz zamiar komuś zaimponować to ten ktoś musi być tak samo durny jak ty,bo i tak nikomu nie zaimponujesz swoim egoizmem i samolubstwem!-krzyknąłem i odwróciłem się.Ten zaś dziabnął mnie w zad.Kopnąłem go.
-Jaki rycerz...-powiedział.Miarka się przebrała.Stanąłem dęba i przewróciłem go.
-Też byś był taki gdybyś żył na wolności!A ludzie...Oni zabrali to koniom.Jesteś głupim,chamskim koniem,który siedzi w tym swoim boksie i myśli,że jest fajny.Ja nie mam zamiaru tu dłużej siedzieć!-wrzasnąłem na niego i spojrzałem z pogardą.Kątem oka zobaczyłem Herę,która cicho chichocze.
<Hera?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz