-Zależy Ci na mnie?-zapytałem niepewnie.Klacz skinęła głową.
-A co?-zapytała.
-Szczerze?Nigdy nie usłyszałem od nikogo żadnych takich słów.To dla mnie nowość...-powiedziałem.Kuśtykając podszedłem do niej.Nastał świt.Ludzie przyszli i założyli mi munsztuk.Wściekłem się,bo to strasznie raniło język.Kopnąłem jakiegoś człowieka.Jeden wsiadł na mnie,a ja go zrzuciłem.Bali się mnie po jakimś czasie i dali mi w końcu spokój.Nareszcie zauważyli,że coś jest nie tak z moją nogą.Cold cały czas mierzył mnie wzrokiem.Prychnąłem wściekły.
<Hera>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz