piątek, 11 kwietnia 2014

Od Goplany-Heeej!

 Cześć! Jestem tu nowa i oto opowiadanie jak tu dotarłam :)

 Spałam sobie spokojnie w moim boxie. Obudziłam się jak zwykle o 6.30 i wstałam by coś zjeść. W rzłobie miałam akurat pełno owsa. Zjadłam wszystko ze smakiem i po chwili usłyszałam otwieranie boxu. Instruktorka przyczepiła mi do kantaru uwiąz i wyprowadziła mnie na dwór. Na parkingu stał koniowóz. Wprowadziła mnie tam i poraz ostatni usłyszałam głos tamtych koni. Od tamtego czasu myśle cały czas o moim synie. Jechałm bardzo długo. Chyba nawet trzy godziny. Dotarłam na miejsce. Zarżałam donośnie. Odpowiedziało mi kilka głosów. Weszłam do stajni i zarżałem jeszcze raz. Tym razem odpowiedział mi jeden donośmy głos. Była to kara Wielkopolska klacz o imienu Hera. Wprowadzili mnie do boxu nr. 3. Zajrzałam przez kraty wolnego boxu nr.2 do boxu 1. Hera popatrzyłana mnie miło i odwruciła wzrok. Po tym poszłam znowu spać.
(The End ;3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz